I.
Muzyczne uzależnienie.
Zacznę od
prostego pytania: Czy muzyka może być
uzależnieniem? Dlaczego jest to proste pytanie? Na swoim przykładzie, mogę
z pełną premedytacją odpowiedzieć twierdząco. Tak, muzyka może być
uzależnieniem. Zrozumie to każdy, kto odczuwa świerzbiący dyskomfort ciszy.
Każdy, uciekający w strofy tekstów i harmonię dźwięków przez szumem samochodów.
Chętnie wyrażę zdanie, iż muzyka jest jednym z najlepszych uzależnień jakie
przytrafiają się człowiekowi. Naturalnie, chcę tu powiedzieć o muzyce coś
niosącej. Jako, że o gustach nie wypada dyskutować, pozwolę sobie
zgeneralizować. Każdy rodzaj muzyki, posiada w swym nurcie wartościowe perełki,
nieraz otoczone oceanem szklanych podróbek.
II.
Nazywam się
Paweł, jestem uzależniony od muzyki.
Postawiłem
sobie trudne zadanie. Chęć zaprezentowania jednej z takich, moim zdaniem,
perełek. W czym tkwi trud tegoż zadania? Zgoła prosta decyzja. Wybrać z playlisty ulubiony utwór i już, gotowe.
Otóż nie, w przypadku, gdy utwór nie spada na człowieka niczym grom z jasnego
nieba, zawsze pozostają wątpliwości. Czy
może wybrać coś lepszego? Co jeśli dwóch, lub więcej utworów nie da się porównać?
Co wtedy? Postanowiłem zaufać intuicji, a w związku z tym, iż za tydzień
zaprezentuje kolejną perełkę wykluczę wyrzuty sumienia. Tak więc, kryterium
stały się emocje, to co dotyka bardziej
mojego serca.
Koniec Świata.
Niektórym w tym miejscu nasunie się na myśl 21
grudnia 2012, kiedy to miał być szumnie okrzyknięty koniec. Jednak, mowa tu
o polskim zespole. Zespole obok którego trudno przejść obojętnie. Kto zna zapewne podziela moje zdanie, ten kto
nie zna – niech czuję się zobligowania do odrobienia pracy domowej. Utwór który
chciałbym przedstawić pochodzi z płyty: „Kino Mockba”, nosi wdzięczny tytuł: „Jeszcze
mamy rewolwery”
Jeszcze mamy, o czym krzyczeć
Nikt nie zaszyje nam ust
W codziennym gwarze i o wieczornej porze
Z ust wypływa lawina słów
Co ważne jest, co po pierwsze
Kto partyzancki zerwał chrust
Jak ciężko mówi się z przyłożonym
Rewolwerem do ust
Rozbiegł się tłum
I zwinięto sztandary
A cesarz i król nie zmienili ról
Zza rogu historii słychać fanfary
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów
Co warto jest, co nie warto?
Kto kradł owoce w ogrodach?
Ten sam mamy cel i te same mundury
Stąpamy po tych samych schodach
Nikt nie odważy się nas dzielić
Na tych, co bardziej na tych, którzy mniej
Mówca z krzyżykiem pan ze scyzorykiem
Nie podzieli nas za grzech
Rozbiegł się tłum
I zwinięto sztandary
A cesarz i król nie zmienili ról
Zza rogu historii słychać fanfary
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów
Raz jeszcze o tym, co było, co będzie
Co powstało kiedyś i trwa
Jak młody poseł zasiadł w urzędzie
Piastował urząd i kradł
Jak ludzie wybiegli do okien
Jak pootwierały się drzwi
A my z transparentem staliśmy za zakrętem
Gdzie pierwsza ulica przecina drugą na krzyż
Rozbiegł się tłum
I zwinięto sztandary
A cesarz i król nie zmienili ról
Zza rogu historii słychać fanfary
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów
Jeszcze mamy rewolwery
Przedłużmy więc noc jak się da
Sumienia niegrzeczne łopoczą na wietrze
Każdy wie to, co wiedzieć ma
Jutro miasto zakwitnie, jak co dzień
Ciemną i jasną stroną pnie się wzwyż
A my spotkamy się znów przy urzędzie
Gdzie pierwsza ulica przecina drugą na krzyż
Rozbiegł się tłum
I zwinięto sztandary
A cesarz i król nie zmienili ról
Zza rogu historii słychać fanfary
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów
Nikt nie zaszyje nam ust
W codziennym gwarze i o wieczornej porze
Z ust wypływa lawina słów
Co ważne jest, co po pierwsze
Kto partyzancki zerwał chrust
Jak ciężko mówi się z przyłożonym
Rewolwerem do ust
Rozbiegł się tłum
I zwinięto sztandary
A cesarz i król nie zmienili ról
Zza rogu historii słychać fanfary
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów
Co warto jest, co nie warto?
Kto kradł owoce w ogrodach?
Ten sam mamy cel i te same mundury
Stąpamy po tych samych schodach
Nikt nie odważy się nas dzielić
Na tych, co bardziej na tych, którzy mniej
Mówca z krzyżykiem pan ze scyzorykiem
Nie podzieli nas za grzech
Rozbiegł się tłum
I zwinięto sztandary
A cesarz i król nie zmienili ról
Zza rogu historii słychać fanfary
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów
Raz jeszcze o tym, co było, co będzie
Co powstało kiedyś i trwa
Jak młody poseł zasiadł w urzędzie
Piastował urząd i kradł
Jak ludzie wybiegli do okien
Jak pootwierały się drzwi
A my z transparentem staliśmy za zakrętem
Gdzie pierwsza ulica przecina drugą na krzyż
Rozbiegł się tłum
I zwinięto sztandary
A cesarz i król nie zmienili ról
Zza rogu historii słychać fanfary
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów
Jeszcze mamy rewolwery
Przedłużmy więc noc jak się da
Sumienia niegrzeczne łopoczą na wietrze
Każdy wie to, co wiedzieć ma
Jutro miasto zakwitnie, jak co dzień
Ciemną i jasną stroną pnie się wzwyż
A my spotkamy się znów przy urzędzie
Gdzie pierwsza ulica przecina drugą na krzyż
Rozbiegł się tłum
I zwinięto sztandary
A cesarz i król nie zmienili ról
Zza rogu historii słychać fanfary
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów
III.
Trudna sprawa.
Jak już nadmieniłem
decyzja była ciężka. W dyskografii, zespół ten posiada naprawdę ogromną liczbę utworów
które, moim zdaniem, są naprawdę wartościowe. Tym co zachwyca mnie najbardziej
słuchając ich muzyki, jest fakt, iż w toku codziennych obowiązków, słysząc
tekst ich utworu zatrzymuję się. W sposób bezpardonowy jestem zmuszany do
refleksji. Nie uważam abym miał kompetencje bawić się w krytyka muzycznego.
Zostawię zatem ocenę każdemu indywidualnie. Pragnę jednak zachęci do zapoznania
się z twórczością tegoż zespołu.
Pozdrawiam!
Paweł Piotr Pisarczyk.