I. Niespodziewana Niedziela.
Nagle, ni stąd
ni z owąd, kalendarz wskazał mi niedzielne popołudnie. Zupełnie zaskoczony
poderwałem powieki. Głęboki haust powietrza, z ogromna dozą aromatu kawy,
subtelnie orzeźwił umysł. Jednak tylko na chwile. Nowa świecka tradycja, jaką postanowiłem uskuteczniać, wymagała ode
mnie dyscypliny. Niedziela – trzeba znów przebrnąć przez ocean pokracznych myślokształtów zrodzonych w obcych głowach i przelanych w
e-słowa, nieraz po to tylko by zapchać czołówkę. Rozkoszując się wspomnieniem
poranka, odwlekam maksymalnie tą chwile. Jednak czas wypala na tarczy zegara
nieustępliwe stygmaty. Najdłuższa ze wskazówek, skowyczę wściekle pożerając
kolejną sekundę. Czas – bezwzględny twór naszej percepcji, co do którego
istnienia wciąż nie ma zgody. Uśmiecham się lekko, wspominam słodycz minionych
godzin.
Popijając
gorący, czarny napar, rozpalam swoją ciekawość. Cóż tam panie w polityce? Chińczycy trzymają się mocno? Zapinam mocno pas zdrowego rozsądku i
wyruszam w podróż na drugo koniec e-świata -
e-myśli.
II.
Kolej transportalowa.
Pierwszą
stacją naszej szaleńczej wyprawy, zgodnie z nową
świecką tradycją, jest portal Interia. Może to przypadek, jednak główne
miejsce zajmuje artykuł o wewnętrznej przepychance w rządzącej partii. Tusk vs.
Gowin – dziel i rządź. Ciekawy artykuł, pokazujący nam jak to w jedynej słusznej partii przeprowadza się
proces wdrażania jedynej słusznej
ideologii. Poza tym, słów kilka o poronionej reformie egzaminów na prawo
jazdy, oraz porównanie pontyfikatów Karola Wojtyły i Josepha Ratzingera – moim
zdaniem niesłuszne i niepotrzebne.
Onet mnie nie
zawiódł. Główny artykuł dotyczy czeskiego wspinacza który zaskoczył wszystkich.
Ja również poczułem się zaskoczony
wyborem tegoż artykułu na „czołówkę”. Zmierzch otrzymał złote maliny – cóż, to zawsze jakiś
sukces. Nagroda to nagroda, kto by się zastanawiał czy to dla najlepszych czy
dla najgorszych. Jedyny wartościowy artykuł jaki wypatrzyły moje lekko
przytemperowane oczy to wywiad z Grzegorzem Napieralskim. Jego Interpretacje
pozwolę sobie zatrzymać wewnątrz pokrętnych korytarzy mojego umysłu.
Trzecią
stacja naszej podróży jest portal Gazety Wyborczej. Trzy główne artykuły. Pierwszy: „Getto
imienia ks. Longchampsa de Berera” czyli awantura o in vitro. Tekst przedstawia
opinie kleru dotyczącą tegoż tematu.
Łakomy kąsek dla reporterów-dorobkiewiczów. Kiedyś, z ciekawości zapoznałem się
w oficjalnym stanowiskiem Kościoła Katolickiego w tej kwestii. Polecam każdemu
z osobna, nie można później wyjść z podziwu, jak przedstawiają to media, a jak
mówi główny zainteresowany.
Poniżej
o tym, jak to Narodowcy chcieli wtargnąć na
wykład Adama Michnika. Grupa młodych, zamaskowanych chuliganów, lub jak to teraz modnie się mówi – kibiców, próbowała wedrzeć się na sale na której wykład prowadził
Adam M. Wykrzykiwali skandaliczne hasła, typu: „Precz z komuną”, „raz sierpem,
raz młotem, czerwoną hołotę”, czy: „Wolność słowa, żądamy wolności słowa”. Na szczęście z odsieczą przybyła policja
i wykład mógł być kontynuowany.
Newsweek
i Tomasz L. o tym co musi zrobić Donald T. Ciekawy artykuł, z interesującym
punktem wiedzenia dotyczącym „sojuszników”, jedynie
słusznie panującego premiera. Podsumowanie – jakże jednoznaczne.
Zaściankowych, konserwatywnych Gowinistów
Donald T. musi spacyfikować, a samemu zrobić krok w lewo. Takie rozwiązanie
wg autora może uchronić premiera przez spadkiem popularności. Na stronie
główniej, widnieje także miniaturka okładki, „Polski Kościół krytykuje
pedofilie”. Zdjęcie tam zamieszczone – oczywiste i jednoznaczne. Zapewne zamierzeniem
autora, jest wywołanie szoku i fali sprzeciwu. Ja osobiście chciałbym tylko
zadać pytanie: czy, aż tak słabo wygląda budżet tejże gazety? Jest tak źle, że
muszą stosować chwyty marketingowe rodem z brukowców? Czy może aspirują do
miana tego typu gazety?
Rzeczpospolita
– „Dla inż. etat w trzy miesiące”, artykuł o rosnącej sile studiów
technicznych. Krótko mówiąc, dopowiedź
na pytanie czy warto iść na politechnikę. Poza tym prof. Piotr Gliński i
nierówna walka z mediami. Rząd techniczny jest czymś niezwykle niebezpiecznym. Ileż zła mógłby
wyrządzić gabinet który chciałby wprowadzić życie to co głosi?! Niebywałym też
byłoby to że sprawujący władze, posiadali by kompetencje w zakresie swojej
działalności, jest to rzecz niedopuszczalna! Na szczęście główne media wytłumaczą Polakom co mają myśleć o
profesorze i jego kandydatach.
Gazeta
Polska – Smoleńsk. Niczym samotna twierdza, Gazeta Polska, raz po raz, porusza
ten niewygodny temat. W czasie kiedy inne media starają się zapomnieć,
wygłuszyć, wyśmiać wydarzenia które miały miejsce 10 kwietnia 2010 roku, w tym
miejscu pokazywane są nowe dowody, opinie specjalistów, etc. Smutną, obiegową
lecz zdaje się prawdziwą opinią, jest to że nigdy nie poznamy prawdy. W tym
wypadku nigdy nie będzie jednej prawdy, zawsze
będzie prawda jednych i prawda drugich. Jeśli
był to zamach – ci którzy są za niego odpowiedzialni nie poniosą konsekwencji.
Jeśli to byłą zwyczajna katastrofa
lotnicza, rodziny ofiar zostały potraktowane tak, iż nigdy w to nie uwierzą.
Gdzie dwóch polaków tam trzy zdania. Smutnym jest fakt że tragedia, śmierć
ludzi stała się obiektem żartów i kpin.
Ostatnia
stacja – Pudelek. Anna Sz. kochanka
byłego prezesa Giełdy Papierów Wartościowych kopiuje Kożuchowską?! Cóż za kraj,
ciągle ktoś kogoś kopiuje?! Ciekawym jest aspekt, jakoby to jej partner, nim
stracił prace, wpływał na firmy aby inwestowały pieniądze w filmy w których
miała występować jego ukochana. Mecenat godny pożałowania.
III.
Stacja Home.
Trochę lepiej. Tak można by opisać
sytuacje w wybranych przeze mnie portalach. Oczywiście, nie wszędzie. Niektóre
portale przełożyły nad ideą przekazywania treści wydarzeń, chęć kreowania
opinii. Propagandowa maszynka działa. Niektórzy odbiorą to z uśmiechem na
ustach, kręcąc głową niedowierzając w to co ukazało się ich oczom. Gorzej jest, gdy inni uwierzą i uznają te zdanie
za swoje. Nic nie zwalnia nas z krytycznego myślenia. Nie pozwólmy by media
wyznawały idee: Czytelniku my wiemy
lepiej…
Pozdrawiam!
Paweł Piotr Pisarczyk.
Paweł Piotr Pisarczyk.
Media zawsze wiedzą lepiej.
Czasem trzeba przegrzebać masę artykułów, by dotrzeć do tego co ważne.