piątek, 22 lutego 2013

Opinia publiczna/Publiczne kłamstwo

0 komentarze

I.                    Skąd te bzdury?

Przedstawiona przeze mnie mroczna wizja Orwellowskiej myślozbrodni, domaga się podjęcia kolejnych, składowych zagadnień. Pierwszym jest tytułowa opinia publiczna, dlaczego zatem: publiczne kłamstwo? Śpieszę z wyjaśnieniami, jednak wszystko po kolei.

Nie chcąc uprawiać fenomenologi, konieczne jest z moje strony rozpatrzenie zagadnienia u postaw. Zatem, przesławna opinia publiczna, czym tak naprawdę jest? W pierwowzorze były to zdania, opinie, stanowiska i nieraz zwykłe plotki, ludzi związanych z francuskim dworem królewskim. Monarcha, o ile miał głowę na karku, bacznie przysłuchiwał się tym szeptom, aby wiedzieć co dzieje się dookoła i móc odpowiednio reagować. Stało się jednak coś okropnego i ową opinią publiczną zaraziły się masy.

Jako iż, niczym chorobą, opinią publiczną zostali dotknięci zwykli obywatele, podjęto szereg badań próbujących usystematyzować dane zagadnienie. W nurcie rozmyślań, najgłośniejszy zdaje się głos, iż opinia publiczna to suma wszystkich indywidualnych opinii danej zbiorowości. Optymistyczne założenie, w którym każdy członek tejże zbiorowości poświęca czas na śledzenie i krytyczną analizę wydarzeń społeczno, polityczno, gospodarczych. Ciekawszy wydaje się osąd iż opinia publiczna to nic innego jak jednostkowy głos liderów opinii, osób posiadających autorytet na tyle duży, że ich zdanie staje się zdaniem grupy otaczającej tenże autorytet. Co za tym idzie?  Uszablonowienie zdania tysięcy.

II.                  Grzmiące autorytety.

Wyobraźmy sobie sytuacje idealną dla elit rządzących. Sytuacje w której obywatele, niezłomnie wierzą w każde słowo przywódcy. Bezkrytycznie przyjmują każdy argument, a decyzje, mimo, że nie zrozumiałe, określają mianem słusznych. Kluczową role odgrywa tu autorytet polityka. Wystarczy nadmuchać balonik, aby wydawał się on duży, będąc przy tym zupełnie pusty w środku. Niestety, za wielką władza nie idą wielkie kompetencje – do jej sprawowania. Tak więc, zdanie polityka, (które w założeniu ma na celu mieć przede wszystkim dobro państwa – bo przecież wykluczamy możliwość jakoby to, którykolwiek polityk, na jakimkolwiek stanowisku dbał w pierwszym rzędzie o swoje dobro) staje się automatycznie i bezkrytycznie zdaniem jego wyborców. Co w tym złego? Nic, poza wyrobieniem w sympatykach danego ugrupowania opinii „obiegowych”, opartych na emocjach, służących celom politycznym, czasem niezgodnych z rzeczywistością.

Zostawmy politykę, każdy przecież wie, że prawdziwy polak nie zna się na niczym tak dobrze jak na piłce nożnej i polityce. Grzmiące autorytety z kolorowego pudełka, śliskiego papieru toaletowego czy z zabijacza ciszy w samochodzie, starają się wpłynąć na każdą dziedzinę życia. Co jeść, pić, kupować, jak się ubierać, jak czesać, w którą stronę szczotkować zęby, etc. Przy tym, delikatnie traktują nas jak głupców. Mają racje. Tak właśnie się zachowujemy. Zawierzamy reklamie mówiącej że dana pasta jest dla nas najlepsza, zamiast zapytać stomatologa. Chwyty marketingowe działają wyśmienicie, kodując się w naszych umysłach. Działając poza wszelką refleksja.

Co ma z tym wszystkim wspólnego opinia publiczna? Wszystko. Jest to bowiem autorytet absolutny, wymaga wiele odwagi by sprzeciwić się panującej obiegowej opinii. Mamy tu odczynienia z tak zwanym konformizmem grupowym – zachowaniem zgodnym z wymaganiem grupy, nawet wtedy gdy jednostka ma odmienne zdanie, pogląd etc. Nie raz, krzykacze z kolorowych pudełek, omawiając jakieś wydarzenie dodają jak bardzo opinia publiczna jest z tego powodu oburzona. Zatem i ja powinienem być oburzony. Aktorzy grający w reklamach mówią nam że produkt według konsumentów jest przodujący na rynku. Prezenterzy telewizyjni omawiając zagadnienie społeczne, powołują się na badania w których to Polacy wyrazili opinie iż dany polityk cieszy się największym zaufaniem. Twierdzenie legitymizowane opinia publiczna automatycznie nabiera słuszności, tak - pro publico bono.

III.                Publiczne kłamstwo.

Z tonu mojej wypowiedzi nie trudno wysnuć końcowe wnioski. Czym wiec jest opinia publiczna? Kłamstwem. Zdaniem jednostek lub grup interesu, starających się wpłynąć na społeczność. Zdaniem, które poprzez prostą perswazje zostaje nałożone na ramy społeczne. Zyskując przy tym charakter normatywny. Każdy musi się liczyć z przyjętą w danym społeczeństwie opinią.

Czy sama opinia publiczna jest zatem czymś złym? Nie, jest czymś wynaturzonym. Służącym do bezrefleksyjnego przekazywania treści. Taka jest wola plemienia. Sposób podawania nam tejże opinii, hamuje w nas potrzebę krytycznego podejścia do zagadnienia. Po co się wysilać, telewizja nie kłamie.

Przecież opinia publiczna nie dotyczy każdej strefy mojego życia! Czyżby? Spójrzmy: Głos oddany na małą partie, jest głosem straconym! – Czyż w publicznym kłamstwie nie istnieje taka świadomość? Powinienem zacząć łykać magnez! Tak, o ile jesteś studentem który wypija dziesięć kaw dziennie, niedosypia i nie dojada. Jeśli sypiasz dosyć regularnie i masz zróżnicowaną dietę, nie musisz łykać tabletek, wystarczy ograniczyć kawę – jednak nie wierz mi, zapytaj dietetyka. Markowe jest lepsze­! Naturalnie, fabryka w Chinach która produkuje dla „adidasa” niesamowicie się różni od tej która go podrabia. Logo, przecież bardziej się liczy niż jakość materiałów i staranność wykonania. Można wymienić tu nieskończoną litanie przykładów, o których nie zdajemy sobie sprawy. Patrząc poprzez całość naszego funkcjonowania w społeczeństwie można dostrzec ogrom publicznych kłamstw, starających się unormować niesione przez siebie wartości.


Co robić? Zamiast przyjmować bezkrytycznie kolejne fale publicznego kłamstwa należy, wypracować swoje własne stanowisko. Każdy autorytet  podważyć. Każdy fakt sprawdzić.  Nie ufaj mi, sprawdź pokrycie moich słów z rzeczywistością.



Pozdrawiam!
      Paweł Piotr Pisarczyk.

Leave a Reply

 
Mój punkt widzenia © 2011 DheTemplate.com & Main Blogger. Supported by Makeityourring Diamond Engagement Rings

You can add link or short description here