niedziela, 21 kwietnia 2013

Niedziela bez e- prasy. / Blogowe reformy!

2 komentarze

I.                    Chorzy na brak czasu.

Zatrważającym jest fakt, iż nadmiar obowiązków jakimi obdarzony jest przeciętny człowiek, taki jak ja, nijak nie wiąże się z wzrostem ilości godzin w ciągu doby. Taki stan rzeczy wpłyną na niemożliwość dodania przeze mnie żadnego przemyślanego post’a w przeciągu ostatnich kilku dni. Niestety, staram się aby każda moja wypowiedź tu zamieszczona była w miarę przemyślana i potraktowana w sposób krytyczny. Jako że sami powinniśmy wymagać od siebie najwięcej.   Panaceum na ten stan rzeczy jest decyzja jaką powziąłem. Większość sielankowych niedziel zobligowany jestem poświecić na projekt w jaki wciągnął mnie mój młodszy krewniak, co zatem idzie niedzielny przegląd e - prasy odejdzie do lamusa, o ile mój serdeczny kompan Ariel Gwóźdź nie przejmie po mnie tej schedy.


II.                  Co tam panie w polityce?

W związku z, w miarę, dopisującym humorem nie zadam sobie tej krzywdy i nie wskoczę w wir e-bzdur, który wciągnąłby mnie zapewne na samo dno rozpaczy i beznadziei. Czasem nie pozostaje nić innego niż, rozsiąść się wygodnie i śmiać z tego co się dzieje. Dlatego zamieszczam poniżej swoistą litanie graficznych humoresek opisujących nasza rzeczywistość.  (grafiki zaczerpnięte z różnych stron internetu, nie jestem autorem żadnej z nich.)







III.                    Reasumując.

W najbliższym czasie mogą pojawić się na moim blogu, krótsze i mniej przemyślane wpisy, jednak postaram się zadbać o to by pojawiały się równie wpisy w pierwotnym stylu. Zachęcam również was moi mili, nieliczni czytelnicy do tego abyście proponowali tematy które mógłbym poruszyć.

Pozdrawiam!

Paweł Piotr Pisarczyk.

Read more...
środa, 10 kwietnia 2013

Muzyczna środa #5/Kapela ze wsi Warszawa

0 komentarze
I.  Środowo.

       Szanując, nową świecką tradycję muzycznej środy, (pomijając fakt, opuszczenia kilku śród, nad którym ubolewam) rozmyślałem nad tym, cóż takiego mogę zaprezentować. Olśnienie przyszło szybko, dlatego nie będę się nad nim rozpisywał. Osobiście jestem fanem muzyki folkowej, oraz wszelkich do niej nawiązań czy aranżacji. Przepływając muzyczne oceany, niczym do upragnionego protu wracam ciągle do naszych rodzimych zespołów wykonujących muzykę w której wykorzystują w większym bądź mniejszym zakresie folkowe motywy. 


II.  Kapela ze wsi Warszawa!

Oj lecieli żurawie siedli padli na role
lepsza rola raniejsza niż ta rola późniejsza
Lepsza rola raniejsza niż ta rola późniejsza
bo na raniej pszenica a na później mietlica

Lepsza żona jest pierwsza niż ta druga ładniejsza
z pierwszo żono dzieci mioł a z to drugo rozegnał
z pierwszo żono dzieci mioł a z to drugo rozegnał
idźcie dzieci służyć w świat
u mnie dla was miejsca brak

Idźcie dzieci służyć w świat
u mnie dla was mniejsca brak
poszli dzieci skacząco ja za nimi płacząco
Poszedł ja do karczmeczki napił sie gorzałeczki
stary szynkarz dziwuje że gospodarz tak pije

Stary szynkarz dziwuje że gospodarz tak pije
a ja gorzko zapłakał swojo dole zapijał
A ja gorzko zapłakał swojo dole zapijał
stał do domu powrócił w drodze dzieci zawrócił

Stał do domu powrócił w drodze dzieci zawrócił
Wróćcie dzieci do domu i nie służcie nikomu


III. Zakończenie! 
   
      Muzyka z pod znaku polskiego folku jest czymś co znać warto. Jak wszystko nasza kultura musi posiadać podwaliny. Zatem aby nie utonąć w rwącej rzece amerykanizacji, trzeba od czasu, do czasu zajrzeć na stare słowiańskie podwórko, wsłuchać się w muzykę, przemyśleć słowa i tęskno spojrzeć na bory, lasy i gaje. Z utęsknieniem dotknąć dębu, brzozy, lub innych drzew i westchnąć za utraconym mistycyzmem.

Polecam!
Paweł Piotr Pisarczyk.

Read more...
poniedziałek, 8 kwietnia 2013

FaceKGBbank! czyli: Zmierzch prywatności!

0 komentarze

I.                    Prosto z kalki

Jak iż, mój towarzysz broni – Ariel Gwóźdź, na wstępie powierzonej mu przeze mnie misji przebrnięcia przez e-ocean e-wiadomości, pozwolił sobie na drobną fantazje dotycząca mnie zamkniętego w mrocznych celach ABW, z chęcią będę kontynuował tą wizje. Pomimo, iż nie jest to najpiękniejsza z alternatyw przyszłości.  Zatem dzisiejszy wpis możemy śmiało nazwać grypserą z celi, przemyconą na kalce, która my dzielni partyzanci wolnomyślicielstwa, skopiujemy na ukrywanym w piwnicznych odmętach powielaczu, a następnie rozpropagujemy wśród ludzi skażonych reakcyjną myślą!


II.                  KGB, CIA, UB, Stasi, Facebook, Alior Bank.

Dotknięty Orwellowskim proroctwem przyszłości, wyraźnie dostrzegam znaki równości pomiędzy wymienionymi markami. Oczywiste jest to, że nie zdajemy sobie nawet sprawy z ogromu firm których nazwy mogłyby znaleźć się tuż po kropce. Co takiego je łączy?  Zakładając, że wszystkim znajome są zasady działania i cele pierwszych czterech urzędów, rozpatrzmy kwestie Facebooka. Portal społecznościowy, z ogromną liczbą użytkowników, z przepełnionymi serwerami które po brzegi wypełnione są danymi  - o nas, użytkownikach! Zdęcia, miejsca w których przebywaliśmy, znajomości które utrzymujemy, historia wykształcenia, historia zatrudnienia, zainteresowania i multum wpisów prywatnych, nie raz odzwierciedlających nasz stan emocjonalny. Zdawałoby się, że to wszystko co umieszczamy na fejsie jest naszą własności, jednak praw własności zrzekamy się zgodnie z regulaminem, którego przeczytanie potwierdziliśmy a postanowienia zaakceptowaliśmy. Jasnym też jest fakt, że facebook, może wykorzystywać informacje o nas w celach, które mówiąc delikatnie nie są dla nas korzystne. Czy to nagonka na Fejsa? Oczywiście, że nie. Jest to jedynie przykład, bardzo wyraźny, gdyż ów portal posiada ogromną rzesze użytkowników. Portale społecznościowe są ogromnymi bazami danych, w których ciężar pozyskiwanie informacji został sprytnie przekserowany na osoby których owe informacje dotyczą. Osobiście nie zdziwię się, gdy pewnego pięknego popołudnia na mojej skrzynce e-mail wyląduje wiadomość od agencji turystycznej, w której zaproponowana zostanie mi wycieczka w Bieszczady, tylko dlatego że agencja uzyskała informacje od portalu którego jestem użytkownikiem iż w moim „albumie” znajduje się szereg zdjęć z lokalizacja w Bieszczadach,  a moje miejsce stałego zamieszkania jest inne. Co będzie to oznaczało? – Marketing. Cenna informacja, konkretna oferta i ja jako konsument który sam udzielił szczegółowych danych dotyczących segmentacji moich potrzeb, w sposób bardzo korzystny. Jednak to wszystko, nie jest przecież czymś złym! Lepiej dostać jedną reklamę, która w dodatku może nas zainteresować, zamiast setki, która ni jak nas nie obchodzi. Poza tym, sami udzielamy nie raz takich informacji, biorąc udział w badaniach marketingowych. Jednak, Alior Bank wyszedł z bardzo ciekawą inicjatywa. Gdyż, współpracując z portalami tego typu, mogą dostosować ofertę do naszych potrzeb, czy stylu życia. Kiedy zmienimy miejsce zamieszkania, od banku dostaniemy wiadomość z ofertą kredytową, na mieszkanie, meble lub artykuły AGD. Wszystko fajnie, do czasu. Jeżeli prowadzimy, powiedzmy ciekawe życie prywatne, pełne nie tylko adrenaliny i w pewnym momencie postanowimy zadbać o ubezpieczenie, bank będzie w posiadaniu danych (które sami dostarczyliśmy) dotyczących tego że jesteśmy w grupie zwiększonego ryzyka. W krótkiej kalkulacji oznacza to np. wyższa składkę na ubezpieczenie. Zróbmy krok dalej, młody człowiek kończy studia, z dobrym wynikiem, z perspektywicznym kierunkiem. Znajduje ciekawą ofertę pracy, składa CV i bum, zostaje odrzucony. Powód? -  nieregularny tryb życia, imprezowa przeszłość, „kompromitujące zdjęcia”. Pracownik musi być wizytówka firmy, zawsze, nie tylko w godzinach pracy. Zatem, to co robimy po, lub przed pracą nie należy do nas, tylko do firmy w której jesteśmy zatrudnieni. Jednak, w dalszym ciągu nie przedstawiłem niczego co byłoby faktycznie ingerencja w prywatność. Nasze zdjęcia są przecież łatwo dostępne. Jednak, współprac korporacji z portalami społecznościowymi pozwala na różnego rodzaju, paranoje i groteskowe sytuacje! Co wtedy, gdy szanse naszego zatrudnienia będą zależały od tego, co „polubiliśmy” na facebooku, do jakich grup należymy i kogo mamy w znajomych? Co wtedy gdy, to nie nasza płynność finansowa zadecyduje o udzieleniu, bądź nie nam kredytu przez bank, gdy głównym czynnikiem decydującym o takim fakcie stanie się to, że kliknęliśmy lubię to przy grupie: „lubię spać do południa”?! Przecież taki człowiek jest ogromnie niezdyscyplinowany, może łatwo stracić prace i nie będzie mógł spłacić kredytu!

III.                Uwaga! – Oko wielkiego brata patrzy!

Choć ciężko w to uwierzyć i zdać sobie sprawę z powagi sytuacji, wszyscy znajdujemy się w elektronicznym oku czuwającego nad nami wielkiego brata, lub braci. Wszystko dookoła stara się nam ułatwić funkcjonowanie, kontrolując przy tym każdy nasz ruch. Płatności elektroniczne, coraz łatwiejsze i coraz częstsze, nieopisanie łatwe do wyśledzenia lub zablokowania. Jak długo poradziłbyś/poradziłabyś sobie gdyby bank zablokował ci konto? Zapewne tak długo jak ja! Nasze telefony, przenośne nadajniki, ciągle wysyłające dokładne dane o naszym położeniu. Trzeba być ignorantem, aby nie zdawać sobie sprawy z tego ze treść naszych rozmów jest kontrolowana. Choć ciągle staram się karmić nadzieją, że są to tylko moje paranoje, coraz bardziej lękam się o resztki wolności i prywatności które są nam po cichu odbierane.





Pozdrawiam!
      Paweł Piotr Pisarczyk. 
Read more...
niedziela, 7 kwietnia 2013

Niedzielny przegląd e-prasy

0 komentarze


Witam wszystkich. Jako, że autora bloga zamknęło ABW za działalność antyrządową (anonimowy telefon
potrafi zdziałać cuda), od dziś bloga będę prowadził Ja, młody, wykształcony i z większego ośrodka. Możecie być pewni, że w końcu wszystkie informacje które zostaną tutaj podane będą bezstronne tak jak bezstronny jest nasz Kochany Uczynny Troskliwy Ambitny i Serdeczny Pan Premier Tusk. Tak więc zapraszam. Na pohybel prawackiej propagandzie!


Zaczniemy od portalu interia.pl. Od razu po wejściu straszy on „Paranoiczną retoryką” Phenianu. Przyznam szczerze, że to ciężki orzech  do zgryzienia dla tak skromnej osoby jak ja, gdyż nie wiem co o tym myśleć. Spowodowane jest to faktem, że moja skarbnica wiedzy, czyli Gazeta Wyborcza nie opublikowała w tej sprawie żadnego komentarza, przynajmniej nie na stronie głównej. Mówiąc krótko jestem taki „bit konfjuzd” jakby to powiedział statystyczny Czech. Nie zmienia to jednak faktu, że na pewno za niedługo to naprawią publikując tekst który w pełni rozwieje moje wątpliwości i uwolni mnie od tego nieznośnego brzemienia jakim jest samodzielne myślenie.

Uff to klepanie w literki jest taki męczące. Ale cóż to za wysiłek kiedy porównamy go z tytaniczną pracą naszego premiera, który dzień w dzień pcha nas coraz bardziej w objęcia Europy gdzie zapewni nam dobrobyt i całkowitą wolność regulowaną wieloma światłymi decyzjami tamtejszych urzędników.

Przejdźmy zatem do następnego portalu, którym jest onet.pl. Wita nas tam jakże miła niespodzianka. Profesor Norman Davies tłumaczy dlaczego Polska chce wejść do strefy Euro. I co przebrzydli prawacy, może w końcu do was dotrze dlaczego musimy, a nawet MUSIMY wejść do wspólnej unii walutowej. Skro Pan Davies tak powiedział to na pewno tak jest. W końcu to profesor, co z tego, że historii, ale on na pewno się na tym zna. W ten jakże śmiały sposób obala teorie Noblisty z ekonomii Paula Krugman’a który twierdzi, że przyjęcie Euro byłoby zabójcze dla gospodarki. Co prawda dopiero teraz doczytałem artykuł do końca i Pan Profesor to jednak trochę inaczej ujął, mówiąc, że Polskę cechuje „odwaga i ostrożność” w tej kwestii i wybornie wręcz akcentując genialne zagrania dwóch polskich mężów stanu, czyli Radka Sikorskiego i Jacka Rostowskiego. Nie zmienia to jednak faktu, że do strefy Euro wejść musimy i już, a kto się temu sprzeciwia to ciemnogród. Co tam jakieś wskaźniki, kryzysy… Postęp ponad wszystko!

Troszkę się rozpisałem, ale może moja mozolna praca przyniesie chociaż drobną zmianę w postaci „odtrucia” kilku prawackich umysłów.

Czas na portal Newsweek’a, a tam mój ulubiony Tomasz Lis, ostatnio nominowany do nagrody Dziennikarskiej Hieny Roku pisze o polskich prześladowaniach homoseksualistów. Nawiasem mówiąc, szczerze gratuluje Panu Tomaszowi tej nominacji, przecież wszyscy wiemy, że Hiena to takie fajne zwierzątko z grzywą, biegające po sawannie i znane ze swej odwagi. Ale wracając do tematu, wszyscy wiemy… no dobrze, może nie wszyscy, ale na pewno „ludzie na poziomie” wiedzą, że w Polsce homoseksualiści są niewiarygodnie wręcz prześladowani. Z dobrych źródeł wiem, że pieniądze które mohery przelewają na konto Rydzyka, mają iść na budowę polskich obozów zagłady właśnie dla homoseksualistów po ewentualnej wygranej Kaczafiego w wyborach. To fakt i nie możemy do tego dopuścić. Wracając jednak do Tomka Lisa. Otóż Tomek pisze, że żadnego lobby homoseksualnego nie widzi. Tomek, Tomek, przecież jest z ciebie „człowiek na poziomie” i powinieneś wiedzieć, że lobby istnieje, ale tak ja wspomniałem, jest niewiarygodnie wręcz prześladowane, a to, że o jego domniemanych rozbuchanych ambicjach pisze „Rzeczpospolita”  ukazuje tylko, że Grzesiu Hajdarowicz jeszcze nie uporał się z anty-postępowymi odchyleniami. Trzymam kciuki aby Grzesiowi się udało. Trzymam tez kciuki za pomysł naszych wspaniałych postępowców aby w podręcznikach znalazło się miejsce dla nowoczesnych modelów rodziny, tak jak w Hiszpanii, gdzie aby nie uczynić żadnego uszczerbku rodzicom o tej same płci wprowadzono pojęcia „Rodzic A” i „Rodzic B”. W końcu to takie nowoczesne.

Na stronie mojej wyroczni, czyli Gazety Wyborczej możemy przeczytać wspaniały tekst anonimowej (w cale nie dziwie się, że chce zachować anonimowość, gdyby ujawniła swoje dane przed jej domem zgromadziłaby się pewnie demonstracja złożona z moherów i narodowców pod przywództwem proboszcza i pewnie próbowałaby ją spalić na stosie)uczennicy stającej w obronie Pani prof. Janickiej i jej tezy o homoseksualizmie bohaterów „Kamieni na Szaniec”. Przecież nie można zawłaszczać sztuki i każdy ma prawo do swojej interpretacji, chociażby najbardziej niedorzecznej, jak na przykład ta środowisk patriotycznych. Tak po prawdzie to ta książka zawsze kojarzyła mi się z paskudną narodowo-katolicko-faszystowsko-rydzykową propagandą a tu takie zaskoczenie. Może w końcu czas zrewidować dawne poglądy w i końcu przeczytać tę wspaniałą książkę o homoseksualnej relacji dwóch harcerzy podczas wojny. Dodatkowo mając takie argumenty ruchy LGBT mogą ich umieścić na sztandarach obok Mari Konopnickiej. W końcu fakt urodzenia ośmiorga dzieci oraz posiadania męża o niczym nie świadczą. Gdyby się tak dobrze nie kamuflowała wspomniane wcześniej bojówki narodowo-katolicko-rydzykowe  mogłyby by ją zlinczować. I w ten właśnie sposób zadaliśmy kolejny druzgocący cios polskiej zaściankowości i kołtuństwu (fajne słowa, będę później musiał sprawdzić ich znaczenie).

No czas na deser, czyli pudelek.pl i najświeższe ploteczki z życia tych celebrytów których bezwzględnie powinniśmy naśladować.  Na przykład Weronika Marczuk-Pazura pojawiła się na gali MMA. Tak, to ta Weronika Marczuk-Pazura która tak jak Beata Sawicka była ofiarą obrzydliwej prowokacji CBA. Jak to dobrze, że Premier Tusk zrobił porządek  z tą przebrzydłą bandą prowokatorów. Słyszeliście ostatnio o CBA? Nie? To znaczy, że w końcu zajmują się tym czym powinni, czyli tropieniem korupcji tam gdzie trzeba.  Na koniec chciałem Pani Weronice życzyć udanego powrotu do telewizji, oby więcej takich ludzi pojawiało się w mediach na dowód, że zwycięstwo nad „ciemnym ludem” jednak jest możliwe!

Moi mili, jak widzicie nie wszystko idzie po naszej myśli, ale jestem pewien, że czas ciemnogrodu nieuchronnie dobiega końca i w końcu na masztach będziemy mogli powiesić tęczową flagę, A Rydzyk trafi tam gdzie jego miejsce, czyli śmietnik historii jako ponure echo „ciemnych wieków”.

Ariel Gwóźdz




Read more...
 
Mój punkt widzenia © 2011 DheTemplate.com & Main Blogger. Supported by Makeityourring Diamond Engagement Rings

You can add link or short description here